Kadrę Mike'a Taylora czeka kolejne arcytrudne zadanie. W sobotę o 18:30 Polacy zmierzą się z gospodarzami. Stawką meczu jest awans do wielkiego finału i szansa gry o Tokio. – Litwini prezentują starodawny basket. Nasza kadra nie jest bez szans – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Rafał Juć, ekspert koszykarski i skaut Denver Nuggets.
Jakub Kłyszejko (TVPSPORT.PL): – Zaskoczył cię styl gry reprezentacji Polski i rozmiar porażki ze Słowenią?
Rafał Juć (skaut Denver Nuggets, ekspert koszykarski): – Nie tylko jako osoba, która żyje zawodowo z analizy koszykówki, ale przede wszystkim jako kibic reprezentacji Polski wierzyłem w zwycięstwo. Nasza kadra też to robiła, ale tylko w pierwszej kwarcie byliśmy w stanie grać na poziomie rywala. Jestem rozczarowany, że mecz zakończył się totalną dominacją rywali. Nasi zawodnicy na to nie zasłużyli. Momentami było widać u nas bezradność, ale tak grającą Słowenię po prostu nie sposób zatrzymać. Różnica nie jest tak duża, jak wskazuje wynik. Wiele elementów musimy poprawić. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że to spotkanie o niczym nie decyduje. Cały czas mamy szanse na awans. Być może dobrze, że zimny prysznic przydarzył się teraz.
Uważam, że Słowenia jest zdecydowanie najmocniejszym zespołem w tej grupie kwalifikacyjnej. Po tym, co miałem okazję zobaczyć na żywo w Kownie, jest faworytem do awansu. Jeżeli Luka Doncić będzie w jeszcze lepszej formie fizycznej, a ma ku temu predyspozycje, to Słoweńcy są w stanie mocno namieszać w Tokio. Widać u nich świetną chemię. Grają nowoczesną koszykówkę i mają ogromny potencjał w rzutach z dystansu. Mimo wszystko naszej drużynie nie przystoi stracić 112 punktów. To najgorszy występ za kadencji Mike’a Taylora i jedna z najwyższych porażek w historii. W drugiej połowie uleciało z nas powietrze. Niepokoi również mocno przegrana zbiórka. Nie potrafiliśmy wymuszać rzutów wolnych, graliśmy pasywnie i nie mieliśmy żadnych atutów.
Koszykówka, kwalifikacje olimpijskie, Słowenia – Polska. Damian Kulig: to była mocna lekcja przed sobotnim meczem
– Martwić może dyspozycja Michała Michalaka i Jakuba Garbacza. Od najlepszych strzelców lig niemieckiej i polskiej powinniśmy chyba wymagać zdecydowanie więcej?
– Tak, to prawda. Naszymi największymi atutami jest gra na skrzydłach Michała Sokołowskiego i Mateusza Ponitki. To dwaj zawodnicy fizyczni, którzy potrafią odpowiedzieć fizycznością. Garbacz i Michalak dopiero zaczynają odgrywać większą rolę w kadrze. Dość boleśnie zderzyli się ze słoweńską defensywą. Każdy z naszych graczy obwodowych miał utrudnione zadanie. Słowenia broniła na takim poziomie, że momentami nie radziliśmy sobie z atakiem pozycyjnym. Jedno to gorsza dyspozycja strzelców i pudłowanie, ale trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że bardzo późno przeprowadzaliśmy piłkę na połowę rywala, potem brakowało czasu, aby egzekwować swoje zagrywki. Podobnie było w jednym ze sparingów z Brazylią.
Zawsze reprezentacja trenera Taylora potrafiła się podnieść po wysokich porażkach. To grupa ludzi z charakterem, mająca świetny sztab szkoleniowy. Grupa zna się bardzo długo, a trenerzy nie boją się wprowadzić odważnych zmian taktycznych z meczu na mecz. Trzeba już zapomnieć o tym spotkaniu i wyciągnąć z niego wnioski.
⚪️�� CEL NA DZIŚ? SPEŁNIĆ MARZENIA ❗️
— KoszKadra (@KoszKadra) July 3, 2021
�� PÓŁFINAŁ #FIBAOQT vs. ����
��RAZ JESZCZE KIBICUJCIE #KoszKadra ❤️
�� 18:30 @sport_tvppl #DawajPolska @EnergaSA @RMF24pl @BankPekaoSA #Suzuki @emocjedopelna #PolskiCukier pic.twitter.com/D3tr1YMZDq
– Wspomniałeś o atmosferze. Widać, jak ogromny wpływ na kolegów ma Doncić. Cały czas "żyje" meczem, wspiera partnerów z zespołu, a oni dzięki jego obecności grają jeszcze lepiej…
– Czapki z głów przed Luką, że zdecydował się przyjechać na kadrę mimo długiego i uciążliwego sezonu. W ostatnim czasie rozgrywanie tylu spotkań w NBA było dla wielu koszykarzy mordęgą. Widać to po liczbie kontuzji. Doncić nie jest jeszcze w optymalnej formie fizycznej. Rozmawiałem z członkami sztabu szkoleniowego Słoweńców. Luka miał bardzo ograniczone treningi. Po sezonie przez większość czasu odpoczywał. Jego celem są igrzyska olimpijskie. Jakkolwiek to zabrzmi, on jeszcze nie pokazał pełni możliwości w Kownie. Nie chcę powiedzieć, że się oszczędza, ale to gracz nieprzeciętny i każdy o tym wie. Prędzej czy później zostanie MVP ligi NBA.
Posiadanie takiego zawodnika to ogromny luksus dla całej drużyny. W trudnych momentach weźmie grę na siebie. W meczu z nami "polował", którego wysokiego chce wyciągnąć daleko od kosza i z łatwością rzucał nad nim. Ma też rzadką umiejętność. Wie, kiedy zdobyć punkt, a kiedy ma podać. Mówi się, że to skrzydłowy, ale według mnie jest klasycznym rozgrywającym. Nam brakuje takiego zawodnika. Bazujemy na kolektywie i zgraniu. Liderem mentalnym i fizycznym jest Mateusz Ponitka. Jednak nie ma reprezentacji na świecie, która nie chciałaby mieć takiego koszykarza, jak Doncić…
Koszykówka, kwalifikacje olimpijskie: Słowenia – Polska [SKRÓT]
– W półfinale zagramy z reprezentacją Litwy. Gdzie możemy szukać szansy i co musimy poprawić, aby powalczyć z gospodarzami o korzystny wynik?
– Moim zdaniem jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie. Litwini są zespołem, który bardziej nam pasuje. Jednym z największych mankamentów naszej defensywy jest obrona akcji pick and roll. Nie radziliśmy sobie z tym już w meczach kontrolnych. Litwa to całkowicie inny styl basketu niż Słowenia. To nie jest ta sama reprezentacja, która kilka lat temu walczyła o medale na każdej wielkiej imprezie. Następuje tam pewnego rodzaju zmiana pokoleniowa, nie ma wszystkich najlepszych zawodników. Mnie osobiście nie do końca podoba się sposób, w jaki chce grać trener Darius Maskoliunas. To koszykówka starodawna. Mają problemy i ograniczenia. Dwaj najlepsi podkoszowi Jonas Valanciunas i Donatas Sabonis wymuszają wolniejsze granie i walkę tyłem do kosza. Momentami Litwini nie radzą sobie ze zdobywaniem punktów. Długo budują swoje akcje.
Spodziewam się meczu bardzo fizycznego, głównie nastawionego na defensywę. Olek Balcerowski musi uważać na faule, bo jego zadaniem będzie bronienie Valanciunasa i Sabonisa. Pozostali nasi podkoszowi mogą mieć spore problemy z fizycznością. Olek dopiero uczy się koszykówki na najwyższym poziomie, ale widzieliśmy, jak ważnym zawodnikiem był w meczu ze Słowenią. Jego zasięg ramion może zrobić wiele. Uważam, że nasza kadra nie jest bez szans. Kluczem będzie trafianie z dystansu, bo tak chcemy grać. Litwini aż tak mocno nie pressują na całym boisku. Jestem optymistą.
One of these nations will be going to #Tokyo2020 and one player will be crowned MVP.
— FIBA (@FIBA) July 2, 2021
🇸🇮 🆚 🇻🇪
🇱🇹 🆚 🇵🇱
Before the #FIBAOQT semi-finals get underway in Lithuania, we want to hear what you think!
Vote now 👇 https://t.co/uTfbGNsi6i